Pastuszkowie, mędrcy i uczeni w Piśmie. Rozważanie na Święto Objawienia Pańskiego

Lubię Święto Objawienia Pańskiego. Z przyczyn teologicznych. Jego przesłanie przywraca zachwiane proporcje w jednym z istotnych aspektów historii o Narodzeniu Pańskim. Popularna bożonarodzeniowa narracja została zdominowana przez pastuszków. Bardzo mocno podkreśla się w niej, że hołd Narodzonemu oddali ubodzy i prości (pastuszkowie), w przeciwieństwie do wykształconych (uczeni w Piśmie), bogatych i wpływowych (kapłani, herodianie). W efekcie utrwalił się w naszych główkach schemat według którego ubóstwo i brak wykształcenia stają się cnotą. Mędrcy ze Wschodu burzą ten fałszywy stereotyp. W całej historii o narodzeniu Pańskim to oni, będąc niewątpliwie ludźmi bogatymi, wykształconymi i wpływowymi, wykazują się największą wiarą. Opierając się najprawdopodobniej jedynie na enigmatycznym proroctwie Balaama "Wzejdzie gwiazda z Jakuba, Powstanie berło z Izraela, I roztrzaska skronie Moabu, Ciemię wszystkich synów Seta (4 M 24,17)" zostawiają swoje codzienne sprawy, podejmują trudy wielotygodniowej podróży. Spodziewają się ujrzeć królewskie dziecko we wspaniałym pałacu (dlatego w pierwszej kolejności udają się do Jerozolimy, na dwór Heroda), a jednak nie gorszą się tym, co zastają na miejscu. Oddają hołd ubogiemu Królowi.

Ta historia pokazuje nam, ze pozycja społeczna i bogactwo nie mają znaczenia. Pełen wiary może być zarówno Mędrzec ze Wschodu ofiarujący Chrystusowi szkatułę złota, jak i pasterz, który przychodzi do Niego, prosto z pastwiska, z pustymi rękoma. Ponadto, przypomina nam również o tym, że szczera wiara płynąca z serca to początek Królestwa Bożego, a nie jego pełnia. Ludzie, których serca zostały przemienione mocą Słowa powinni przemieniać według biblijnych schematów swoje rodziny, lokalne społeczności, a w konsekwencje całe narody, tak aby pod Jego stopy poddany został cały świat, wraz ze stworzonymi przez człowieka instytucjami. Aby chwała i bogactwo narodów (Iz 66) zostały oddane na służbę Królestwa Bożego, czego proroczą zapowiedzią był pokłon Mędrców ze Wschodu.

Kapłani i uczeni w Piśmie. Najbardziej tragiczni bohaterowie tej historii. Na polecenie Heroda, na podstawie Pism, udzielają Męrcom z Wschodu szczegółowych wskazówek, odnośnie Mesjasza, który narodził się w Betlejem. Mędrcy niewiele wiedzieli. O Betlejem nie wiedzieli nic. Szukali króla, zatem udali się do Jerozolimy, królewskiego miasta. Aby trafić do Betlejem potrzebowali Słowa. I kogoś, kto by je im należycie wyłożył. Kapłanów i uczonych w Piśmie. Usłyszeli, uwierzyli, poszli i oddali hołd Dzieciątku. A kapłani i uczeni w Piśmie? Zostali w Jerozolimie. Bez wiary, nadziei i przebaczenia grzechów, które przyniósł ludziom Chrystus.
To jest doprawdy tragiczna historia. Pokazuje ona, że można poświęcić całe życie studiowaniu Pisma i stracić duszę. Być zwiastunem dla innych, samemu zostać odrzuconym (1 Kor 9,27). Być wybitnym specjalistą od zbawienia i trafić do piekła. Oto, co znaczy, być ze wszystkich ludzi najbardziej pożałowania godnym (1 Kor 15,19).
Strzeżmy się herezji zbawienia przez wiedzę. Wiara, której brakuje wiedzy, szuka jej i znajduje, czego szuka. Wiedza bez wiary wzbija w pychę (1 Kor 8,1) i prowadzi do zguby.